Második tatárjárás
Strona | Autorzy | Nota |
[1] | [2] | Ten artykuł został przetłumaczony z Wikipedii w języku angielskim. Treści pochodzące z Wikipedii w języku angielskim są oparte na licencji Creative Commons 3.0 – Uznanie Autorstwa – Na tych samych warunkach. Kopiując je lub tłumacząc, należy podać ich autorów i udostępnić na tych samych warunkach. |
NotkaMásodik tatárjárás (pol. Drugi najazd tatarski) pod wodzą Nogai-chana i Tulabugi miało miejsce zimą 1285–1286.[1] PreludiumPierwsza inwazja
W 1241 roku armia mongolska pod dowództwem Subutai i Batu-chana najechała Europę Środkową i Wschodnią, w tym na Polskę, Bułgarię, Chorwację i Królestwo Węgier. Węgierska próba powstrzymania inwazji w bitwie pod Mohi zakończyła się katastrofalnym porażką. Lekka kawaleria, która stanowiła większość węgierskich sił konnych, okazała się nieskuteczna przeciwko wojskom mongolskim, chociaż kilku ciężko opancerzonych rycerzy (głównie templariuszy) radziło sobie znacznie lepiej w walce w zwarciu.[2] Mongołowie zdecydowanie rozbili armię węgierską i przez następny rok kontynuowali pustoszenie kraju. Pod koniec ich kampanii zginęło około jednej czwartej populacji Węgier, a większość głównych osad królestwa obróciła się w gruzy.[3] Drewniane, gliniane i ziemne umocnienia,[4] które tworzyły mury większości miast i fortów, łatwo uległy mongolskim machinom oblężniczym.[5] Wiele osad węgierskich nie posiadało w ogóle żadnych umocnień. Jeden z niemieckich kronikarzy zaobserwował, że Węgrzy „prawie nie mieli miasta chronionego murami ani silnymi fortecami”.[6] Znacznie lepsze losy miały jednak zamki kamienne; żaden z nielicznych węgierskich kamiennych zamków nie upadł, nawet te głęboko za liniami mongolskimi. Kiedy Mongołowie próbowali użyć swoich machin oblężniczych na kamiennych murach chorwackiej twierdzy Klis, nie wyrządzili żadnych szkód i zostali odparci, ponosząc ciężkie straty.[7] Podobnie było, gdy próbowali zdobyć cytadelę Ostrzyhom, pomimo posiadania zdecydowanej przewagi liczebnej i 30 machin oblężniczych, których właśnie użyli do zniszczenia drewnianych wież miasta.[8] Reformy wojskoweKról Béla IV zwrócił na to uwagę i poświęcił kilka następnych dziesięcioleci na reformowaniu Węgier w ramach przygotowań do ewentualnych przyszłych inwazji. Używał w tym celu różnych metod. Przede wszystkim połączył servientes i iobagiones castri w nową klasę ciężko opancerzonych, dobrze wyszkolonych rycerzy typu zachodniego, gdzie wcześniej obrona Węgier opierała się prawie wyłącznie na drewnianych zamkach i lekkiej kawalerii. W 1247 roku zawarł ugodę feudalną z joannitami, oddając im południowo-wschodnie pogranicze w zamian za pomoc w tworzeniu większej kawalerii pancernej i fortyfikacji.[potrzebny cytat] W 1248 roku oświadczył, że średnie warstwy kraju mogą wejść na służbę barona, pod warunkiem, że baronowie poprowadzą mężczyzn z jego ziemi odpowiednio wyposażonych (w zbroję) do armii królewskiej. Z dokumentów z tamtego okresu wynika, że „szlachta naszego kraju może podjąć służbę wojskową biskupów w taki sam sposób, w jaki służy innej szlachcie”. Po 1250 r. do szlachty zaliczani byli (wraz z baronami) wolni właściciele małych i średnich majątków, służący bezpośrednio królowi. Wreszcie nowym osadnikom nadano na prośbę króla „warunkową” szlachtę w zamian za wymóg walki konnej i pancernej.[9] W 1259 roku poprosił papieża o skontaktowanie go z Wenecją, gdyż chciał zatrudnić co najmniej 1000 kuszników (kusze okazały się również bardzo skuteczną bronią przeciwko Mongołom, pomimo stosunkowo niewielkiej ich liczby faktycznie rozmieszczonej przez Węgrów w 1241).[10] Aby ugruntować swoją nową doktrynę obronną, król zaoferował miastom i szlachcie nadania i nagrody w zamian za budowę kamiennych fortyfikacji. Reformy ostatecznie się opłaciły. Pod koniec swojego panowania Béla IV nadzorował budowę prawie 100 nowych fortec.[11] Spośród nich 66 to kamienne zamki zbudowane na wzniesieniach.[12] Było to znaczące ulepszenie w stosunku do roku 1241, kiedy królestwo posiadało tylko 10 kamiennych zamków, z których połowa znajdowała się wzdłuż granicy z Księstwem Austrii.[13] Przed drugą inwazją![]() Królestwo Węgier w drugiej połowie XIII wieku W 1254 roku Batu-chan zażądał sojuszu małżeńskiego z Węgrami i jedną czwartą jej armii w celu wyprawy do Europy Środkowej i Zachodniej. W zamian Węgry zostałyby oszczędzone od danin i dalszych zniszczeń. Béla zignorował wiadomość. Dodatkowe ultimatum postawiono w latach 1259 i 1264, tym razem przez brata i następcę Batu, Berke chana. Podobne żądania wysuwał Berke: jeśli Węgry poddadzą si Mongołom i oddadzą im jedną czwartą swojej armii na planowaną inwazję na Europę, otrzymają zwolnienie z podatków i 1/5 grabieży. Béla ponownie odmówił.[14][15] Z listów wymienianych między Bélą a papieżem około 1259 r. wynika, że od dziesięcioleci Mongołowie byli powszechnie znani z braku zaufania, a papież stwierdził, że wszelkie porozumienia zawarte przez „perfidnych” zdobywców są bezwartościowe.[16] Po śmierci królów Béli IV i Stefana V, w 1272 roku na tron węgierski wstąpił Władysław IV. Pod wpływem matki zasłynął jako Władysław Kuman. W kolejnych latach jego opór wobec szlachty i duchownych stawał się silniejszy, do tego stopnia, że aresztował legata papieskiego w związku z ustawą nakazującą pogańskim Kumanom przejście na chrześcijaństwo i uwięził swoją chrześcijańską żonę, Elżbietę Syscylijską. Baronowie zebrali armię, a arcybiskup ostrzyhomski Lodomer ogłosił krucjatę przeciwko królowi węgierskiemu.[17] Jednak kiedy Kumanie zbuntowali się i najechali Węgry w 1282 r., Władysław i jego szlachta nie zawahali się stłumić buntu. Chronicon Pictum podaje, że Władysław „podobnie jak odważny Jozue wyruszył przeciwko„ Kumanom ”, aby walczyć za swój lud i swoje królestwo”, pokonując armię Kumanów w bitwie nad jeziorem Hód, niedaleko Hódmezővásárhely.[18] Mimo to reputacja króla, zwłaszcza wśród jego szlachty, pozostawała bardzo słaba. W 1283 roku po opuszczeniu żony osiadł wśród swoich kumańskich poddanych i wziął kumańskie kobiety na swoje kochanki. Bunt Kumanów w 1282 r. mógł być katalizatorem inwazji mongolskiej. Wypędzeni z Węgier wojownicy kumańscy zaoferowali swoje usługi Nogaj-chanowi, de facto przywódcy Złotej Ordy, i opowiedzieli mu o niebezpiecznej sytuacji politycznej na Węgrzech. Widząc w tym szansę, Nogai zdecydował się rozpocząć zakrojoną na szeroką skalę kampanię przeciwko pozornie słabemu królestwu.[19] NajazdSiłyZimą 1285 roku wojska mongolskie po raz drugi najechały Węgry. Podobnie jak podczas pierwszego najazdu w 1241 r., Mongołowie najechali Węgry na dwóch frontach. Nogai najechał przez Transylwanię, podczas gdy Töle-Buka (Talabuga) najechał przez Kárpátalja i Morawy. Trzecia, mniejsza siła prawdopodobnie wkroczyła do centrum królestwa, powtarzając wcześniejszą trasę Kadana. Ścieżki inwazji zdawały się odzwierciedlać te, które obrali Batu i Subutai 40 lat wcześniej, kiedy Talabuga przechodził przez przełęcz Verecke, a Nogai przez Brassó, aby dostać się do Transylwanii.[20] Podobnie jak w przypadku pierwszej inwazji, Mongołowie kładli nacisk na szybkość i zaskoczenie oraz zamierzali szczegółowo zniszczyć siły węgierskie, dokonując inwazji zimą w nadziei, że zaskoczą Węgrów i poruszają się na tyle szybko, że było to niemożliwe (przynajmniej do późniejszych niepowodzeń) dla Władysława, aby zgromadził wystarczającą liczbę ludzi, aby zaangażować ich w zdecydowaną konfrontację.[21] Ze względu na brak wojny domowej w imperium mongolskim w tamtym czasie, a także brak innych większych konfliktów z udziałem Złotej Ordy, Nogaj był w stanie wystawić do tej inwazji bardzo dużą armię,[22] co opisuje Latopis Halicko-Wołyński go jako „świetnego gospodarza”,[23] ale jego dokładna wielkość nie jest pewna. Wiadomo, że w skład armii mongolskiej wchodziła kawaleria ze swoich wasali, książąt ruskich, w tym Lwa Daniłowicza i innych z satelitów ich Rusi.[24] Stefan Krakowski pośrednio szcuje siły inwazyjne Mongołów na nieco ponad 30 000 ludzi, twierdząc, że mniejsza inwazja Mongołów na Polskę dwa lata później liczy mniej więcej tyle samo wojowników, stwierdzając, że Nogai i Talabuga osobiście dowodzący inwazją sugerują, że jest to z definicji ogromna siła.[25] Peter Jackson, korzystając ze współczesnych węgierskich statutów, dochodzi do wniosku, że armia mongolska była bardzo duża, ale nie jest pewien, czy była większa, mniejsza, czy porównywalna pod względem wielkości z siłami inwazyjnymi z lat 1241–1242.[26] Współczesny list Benedykta, prepozyta ostrzehomskiego, szacuje liczebność armii mongolskiej na 200 000 żołnierzy. Jest to prawie na pewno ogromną przesadą, ponieważ Mongołowie prawie nigdy nie wystawiali armii większej niż 100 000 ludzi.[27] Austriacki kronikarz salzburski odnotował, że mongolski obóz wojskowy zajmował obszar 16 km szerokości i 10 km długości (nie wiadomo, czy była to armia Nogai, czy Talabugi, ani skąd kronikarz ten zdobył informacje).[28] Latopis Halicko-Wołyński podaje wielkość armii mongolskiej na setki tysięcy, podając, że sama kolumna Talabugi straciła podczas marszu przez Karpaty 100 000 ludzi.[29] Współcześni historycy uważają takie liczby za zawyżone. W 1255 roku Wilhelm z Rubruck napisał, że Węgrzy mogli zgromadzić co najwyżej 30 000 ludzi, a sytuacja ta prawdopodobnie nie zmieniła się drastycznie przez ostatnie trzy dekady.[30] Nie wiadomo, ilu z tych ludzi zebrano w okresie najazdu mongolskiego. Środkowe/Północne Węgry, Kárpátalja i Zachodnia TransylwaniaTalabuga, który dowodził główną armią na północnych Węgrzech, został zatrzymany przez obfite opady śniegu w Karpatach. W marszu pod górę jego siły zostały zdewastowane przez czynniki logistyczne, a mianowicie brak żywności, który spowodował śmierć tysięcy jego wojowników, o czym świadczą Latopis Halicko-Wołyński i niektóre współczesne źródła polskie.[31] Było to prawdopodobnie wynikiem tradycyjnej taktyki wojny zamkowej, która polegała na głodzeniu najeźdźców poprzez gromadzenie wszelkich dostępnych zapasów żywności, a jednocześnie przeprowadzaniu małych najazdów i wypadów z zamków. Polscy kronikarze wrogo nastawieni do króla węgierskiego stwierdzili, że Władysław był zbyt tchórzliwy, aby stawić czoła Mongołom w prostej bitwie, co najprawdopodobniej jest błędną interpretacją skutecznego unikania bitwy i taktyki spalonej ziemi.[32] Na początku kampanii siły najeźdźców zdewastowały środkowe Węgry i wkroczyły do miasta Peszt. Spalili je, ale miasto już dawno zostało opuszczone przez ludność, która uciekła na południe i zachód od Dunaju.[33] Podczas tego wydarzenia członkowie rodziny królowej Elżbiety rozpoczęli gwałtowny i skuteczny wypad na Mongołów, a ona obserwowała to wydarzenie z bezpiecznych murów Budy.[34] Siły Talabugi napotkały duże trudności z gęstością fortyfikacji i nie udało im się zdobyć żadnych zamków ani ufortyfikowanych miast.[35] Jednak wyrządzili poważne szkody ludności cywilnej i najechali obszar aż do Dunaju. Lokalne siły węgierskie walczyły z Mongołami w wielu bitwach obronnych, za co król awansował kilku wyróżniających się urzędników niższego rangą, w tym György Baksę, jego krewnego Amadeusza Abę, Piotra Abę z gałęzi klanu Somos.[36] Jedna z takich bitew miała miejsce w pobliżu zamku Turusko (obecnie Trascău w Rumunii), gdzie Mongołowie ponieśli dotkliwą klęskę, ponosząc ciężkie straty, w tym 1000 wziętych do niewoli. Osłabiona armia Talabugi została ostatecznie pokonana, gdy spotkała się czołowo w bitwie z pośpiesznie zebraną armią królewską Władysława IV na wzgórzach zachodniej Transylwanii.[37] Armia odniosła korzyści z reform i składała się z większej liczby rycerzy niż armia, którą Mongołowie pokonali kilka dekad wcześniej pod Mohi. Po klęsce Talabuga nakazał odwrót z Węgier, ale w drodze powrotnej jego armia została zaatakowana przez lud Seklerów, który walczył jako lekka kawaleria. Zanim dotarł z powrotem na przyjazne terytorium, jego armia faktycznie przestała istnieć, a większość wojowników, których sprowadził, zginęła w nieudanym najeździe.[38] Według hiperboli pewnego kronikarza Talabuga wrócił na Ruś tylko z żoną i jednym koniem. Kiedy w końcu dotarł na Wołyń, jego głodujący żołnierze splądrowali miasta jego sojuszników i wasali.[39] Transylwania i Równiny WęgierskieNogai przebywał w Transylwanii do wiosny 1286 r. Tutaj splądrował niektóre miasta i wsie, takie jak Szászrégen (Reghin), Brassó (Braşov) i Beszterce (Bistrița). Udało mu się także zniszczyć kilka fortów i miast otoczonych murami. Podobnie jak Talabuga nie zdobył jednak żadnych większych fortyfikacji, z wyjątkiem saksońskiego zamku Ban Mikod w dolinie Aranyos (Arieș), dawnej królewskiej warowni Torda (dziś Turda w Rumunii).[40][41] Po klęsce głównej kolumny Talabugi król Władysław IV poprowadził wyprawę mającą na celu wypędzenie sił Nogaja z Transylwanii. Jego armia przybyła za późno, aby dokonać znaczącej zmiany, ponieważ siły Nogaj poniosły już poważną klęskę z rąk lokalnych żołnierzy węgierskich - głównie Sasów, Wołochów i Seklerów, dowodzonych przez wojewodę Rolanda Borsę.[42] Władysław zgodził się na nękanie ich podczas wycofywania. NastępstwaSkutki inwazji nie mogły bardziej kontrastować z wynikami inwazji z 1241 roku. Inwazja została z łatwością odparta, a Mongołowie stracili większość swoich sił najeźdźczych z powodu kilkumiesięcznego głodu, licznych małych nalotów i dwóch głównych porażek militarnych. Stało się tak głównie dzięki nowej sieci fortyfikacji i reformom wojskowym. Po niepowodzeniu kampanii 1285 r. nie doszło do żadnej większej inwazji na Węgry, chociaż małe najazdy Złotej Ordy były częste aż do XIV wieku. Niecałe dwa lata później nastąpił trzeci najazd Mongołów na Polskę. Ta inwazja również została odparta, a Polacy zastosowali podobną strategię do Węgrów w 1285 roku. Pomogły im siły węgierskie pod dowództwem Jerzego Baksy (znanego również jako Jerzy z Sóvár).[43] Prawdopodobnie w odwecie za to wydarzenie pod koniec 1288 roku siły mongolskie przypuściły, aczkolwiek na niewielką skalę, atak na komitat Szepes (Spisz). Zostali odparci, a George ponownie się wyróżnił.[44] Choć ogólnie było to zwycięstwo Węgier (aczkolwiek z ciężkimi ofiarami cywilnymi), wojna była dla króla polityczną katastrofą. Podobnie jak jego dziadek wcześniej, wielu szlachciców oskarżyło go o zaproszenie Mongołów na swoje ziemie ze względu na jego domniemane powiązania z Kumanami.[45] Być może bardziej katastrofalnie, inwazja została odparta przez miejscowych baronów i innych magnatów przy niewielkiej pomocy króla. Po udowodnieniu swoich umiejętności bojowych, sprawności fortyfikacji i sił zbrojnych oraz zdolności do zapewnienia bezpieczeństwa poddanym w stopniu większym niż król czy jego dostojnicy, różne lokalne elity powiększyły swoją sieć zwolenników i uznały się za uprawnione do sprawowania władzy duże obszary królestwa. Kryzys ujawnił brak znacznych zasobów wojskowych króla i niemożność zrekompensowania tego umiejętnościami politycznymi.[46] Ciężkie straty poniesione przez Mongołów w tej wojnie, w połączeniu z ich porażką w Polsce wkrótce potem (chociaż między tymi wyprawami udało im się ponownie zwasalizować Bułgarię), przyczyniły się do braku większych operacji Złotej Ordy w Europie Środkowej poza latami osiemdziesiątymi XII wieku. Odtąd ataki Mongołów na Węgry i Transylwanię ograniczały się do najazdów i grabieży wzdłuż linii granicznych.[47] W XIV wieku Złota Orda i większość imperium mongolskiego nie stanowiły później poważnego zagrożenia dla Węgier, pomimo ciągłych najazdów granicznych pod rządami Öz Beg Khana. W rzeczywistości w 1345 roku armia węgierska pod wodzą ispána Andrzeja Lackfiego przejęła inicjatywę i przypuściła atak na ziemie Mongołów, pokonując siły Złotej Ordy i zdobywając tereny, które później stały się Mołdawią.[48] Przypisy
Źródła
|
|
[[Kategoria:Historia Węgier}}
- ↑ Jackson s.209