[Wed Nov  3 10:51:32 1999, ArchiwumGW WIN]
[gazeta] Gazeta Dolnośląska nr 239, wydanie wrw (Wrocław) z dnia 1999/10/12, str. 2
[dział] DWÓJKA

* Jestem mieszkanką Wrocławia, której losy naszego grodu nie są obojętne. Oburzają mnie decyzje naszych władz, architektów miasta oraz milczące stanowiska osób odpowiedzialnych za decyzje dotyczące likwidacji budynków rzeźni miejskiej. Dlaczego nie słyszycie głosów mieszkańców, dziennikarzy oraz architektów, którzy wołają o ratowanie budynków rzeźni o niewątpliwym zabytkowym charakterze? Władze miasta nie mają sensownych argumentów na rozbiórkę rzeźni: stwierdzają, że „smród po zwierzętach” jest ponad wszystkie inne argumenty świadczące o wartościach budynków i ich atrakcyjności. Jest to wątpliwa satysfakcja z podjęcia takiej decyzji, kompromituje nasze władze.

    Budynki Solpolu przy starej zabudowie ul. Świdnickiej to nieporozumienie. Jak można wciskać ślepą ścianę między stare kamienice? Fasady nowych budynków kojarzą się teraz z jarmarkiem, rażą, są okropne. W ogóle w okolicach Świdnickiej dużośmy popsuli, na przykład zamiast podziemnego przejścia dla pieszych lepiej było dołem puścić samochody.
Większość firm już zaszczepiła lub właśnie szczepi swoich pracowników przeciw grypie, oferując im szczepionkę za darmo lub za jakąś niedużą opłatą. Uważam, że to bardzo dobry pomysł, choć firmy nie robią tego, oczywiście, bezinteresownie. W mojej firmie nikt nie proponuje pracownikom takiego szczepienia, a z drugiej strony zwolnienia lekarskie w okresie jesieni i zimy nie są mile widziane. Szczepimy się więc sami, bo nie chcemy i nie możemy chorować.

    Pan Maciejewski lituje się nad gwarkiem, któremu w reklamie ktoś zakłada nieświeżą skarpetę na dziób. Drobna uwaga: w reklamie bierze udział tukan, gwarkowi nawet świeża skarpeta spadłaby z dzioba. A na marginesie - jestem przeciw instrumantalnemu traktowaniu zwierząt.
    Wczoraj byłem świadkiem bardzo nieprzyjemnej sceny w autobusie MPK we Wrocławiu. Pasażer, zaraz po wejściu do autobusu, w sposób bardzo niekulturalny zwymyślał kierowcę za to, że nie jechały wcześniejsze autobusy. Tymczasem to nie była wina tego biednego kierowcy, bo on akurat podjechał na przystanek dokładnie o czasie. Ludzie! Trochę więcej kultury i będzie się nam wszystkim lepiej żyło!
    Po co ta cała dyskusja, jaka toczy się przy udziale mediów, o tym, czy parkomaty w centrum mają być takie czy inne. Przecież tak naprawdę to nie o parkomaty powinno tu chodzić, tylko o nowe miejsca do parkowania w centrum. Tego problemu nie rozwiążą parkomaty ani na karty, ani na monety. Potrzeba tu mądrych decyzji zarządu miasta.

[Wed Nov  3 10:51:32 1999, ArchiwumGW]

Strona główna