Nie można zbudować obwodnicy na wrocławskim Muchoborze
bez łamania przepisów

Droga bezprawia?

Ministerstwo Ochrony Środowiska dopatrzyło się uchybień w ocenie oddziaływania na środowisko, na której podstawie wydano decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania przestrzennego zachodniego odcinka obwodnicy śródmiejskiej. Zdaniem komisji ministerialnej, wykonana na zlecenie miasta przez wrocławska firmę Ars Vittae ocena opiera się na niewiarygodnych danych i jest nie kompletna.

Rada Osiedla Muchobór Mały, która od kilku lat walczy o odsunięcie OŚ od domów muchoborzan, zastanawia się nad skierowaniem sprawy do NSA. Jest pewna, że tym razem wygra.

    Komisja ds. Ocen Oddziaływania na Środowisko Ministerstwa Ochrony Środowiska wydała stanowisko w sprawie projektowanej obwodnicy śródmiejskiej - na odcinku od ul. Grabiszyńskiej do ul. Legnickiej. Wynika z niego, że ocena oddziaływania na środowisko, na której podstawie wydano decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania przestrzennego, jest pełna błędów. Najistotniejsze zarzuty dotyczą wiarygodności i kompletności danych. Ocena oddziaływania, wykonana prze wroclawską Pracownię Projektową Ars Vitae, powstała - "w oparciu o istniejące opracowania" - w ciągu kilku zaledwie dni (zlecenie datowane jest na 20 czerwca 1998 r., a ocena - na czerwiec 1998 r).
    - Ta ocena jest ewidentnie wykonana pod podjętą już decyzję - uważają mieszkańcy Muchoboru.
    Ministerstwo wypunktowało wszystkie słabości ekspertyzy Ars Vitae. Brak opisu metody prognozowania natężenia ruchu, brak opisu i określenia skuteczności proponowanych sposobów zminimalizowania ujemnego wpływu na środowisko oraz niezbędnych do tego urządzeń ochronnych, brak określenia wpływu obwodnicy na istniejącą zabudowę - to tylko niektóre z długiej listy błędów, jakie zarzuca się autorom opracowania.
    Do najcięższych należy zarzut o zakwalifikowanie OŚ jako inwestycji "mogącej pogorszyć stan środowiska", podczas gdy wszystkie drogi ekspresowe ustawowo uznaje się za "szczególnie uciążliwe dla środowiska".
    - W rozmowie z projektantem usłyszeliśmy kiedyś, że to nie jest droga ekspresowa, gdyż będzie tu zbyt wiele skrzyżowań ze światłami - mówią przedstawiciele muchoborskiej rady osiedla. - Ale wcześniej mówiono nam, że nie ma mowy o proponowanym przez nas przebiegu alternatywnym, bo tam jest zakręt, a to przecież droga ekspresowa.
    - To, czy droga zakwalifikowana zostanie jako ekspresowa czy też nie, nie zależy tylko od prędkości poruszania się po niej pojazdów - powiedziano nam w Ministerstwie Ochrony Środowiska.
    W całej sprawie jest więcej niejasności. - Dlaczego miasto zgodziło się na wybudowanie szeregu domów jednorodzinnych przy Klecińskiej, skoro od dawna było wiadomo, że tuż obok przechodzić będzie droga ekspresowa? - zastanawiają się radni osiedlowi.
    W opinii rady osiedla i społecznego komitetu ds. budowy obwodnicy śródmiejskiej, obecnie nie można praktycznie wybudować tej obwodnicy nie łamiąc zapisów ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska lub ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym.
    Wymogi ustawy o ochronie środowiska są trudne do zrealizowania. RO uważa, że trzeba by wysiedlić cały zabudowany domami jednorodzinny pas osiedla przy Klecińskiej. Radni twierdzą, że coraz częściej miasto przebąkuje o takim rozwiązaniu.- Niektórzy przypuszczają, że miasto to wykupi i następnego dnia sprzeda z zyskiem - mówi przedstawiciel RO. - No tak, ale gdzie zamierzają zmieścić pasy ochronne ekrany akustyczne i zieleń.
    Rada utrzymuje, że aby miasto było w zgodzie z przepisami, musi te domy wykupić i wyburzyć, a na ich miejscu stworzyć pasy ochronne.
    Trudnym rozwiązaniem byłaby też korekta planu trasy obwodnicy. Wymaga bowiem zmiany planu zagospodarowania przestrzennego, który po uchwaleniu przez Radę Miejską, jest przepisem gminnym w myśl ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. Ze względów proceduralnych taka zmiana planu opóźni realizację inwestycji o jakieś dwa lata.
    - W związku z tym oskarża się nas, że jesteśmy aspołeczni - mówią mieszkańcy Muchoboru zaangażowani w działalność komitetu społecznego. Ich zdaniem, winę za trudną sytuację ponosi zarząd miasta, który prowadził politykę faktów dokonanych. Mieszkańcy od początku chcieli, by obwodnicę odsunąć od domów. Mimo próśb RO, by nie wydawać żadnych decyzji dotyczących zagospodarowania sąsiadującego z ul. Klecińską i Muchoborską terenów, na które można by odsunąć obwodnicę, zanim zostanie podjęta ostateczna decyzja o jej lokalizacji, zarząd dążył do zagospodarowania całego obszaru tzw. Muchoboru Małego komercyjnego.
    W ubiegłym roku mieszkańcy przegrali sprawę w NSA. Teraz jednak - po wydaniu przez ministerstwo stanowiska, zamierzają ponownie skierować skargę do NSA. - Na pewno wygramy, bo, jak się okazuje, podjęto decyzję opartą na nieprawdziwych danych - mówią.
    Stanowisko ministerialnej komisji nie powstało jednak, by wesprzeć roszczenia mieszkańców. w sądzie. - Komisja nie ma prawa obalić decyzji o warunkach zabudowy - mówi Ryszard Krzemiński z Ministerstwa Ochrony Środowiska. - Ale rozporządzenie z 14 lipca 1998 r. nakłada na inwestora obowiązek dokonania kolejnej oceny - dla projektu budowlanego. Jeśli nasze wnioski nie zostaną uwzględnione, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska nie zgodzi się na wydanie pozwolenia na budowę.
    Jego zdaniem, ocena Ars Vitae nie jest profesjonalna. Profesjonalizm wymaga od biegłego, by nie zapominał o rzeczach, co dotyczy szczególnie sąsiedztwa uciążliwych obiektów - obwodnicy i kompleksu handlowego Metra. - Można zapomnieć o jakimś drobiazgu, ale nie o wielohektarowej inwestycji - podkreśla Krzemiński.
    - Ludzie, którzy tu mieszkają mówi przedstawiciel RO - chcą, by ktoś, kto się na tym zna, wykonał ocenę oddziaływania na środowisko biorąc pod uwagę wszystkie elementy - nie tylko obwodnicę, ale i inne obiekty głównie Metro z jego dwóch i pół tysiącem miejsc parkingowych, ale także stacje benzynowe.
    Muchoborzanie podkreślają, że chcą, by obwodnica śródmiejska powstała jak najszybciej, ponieważ obecnie Klecińska jest dla nich bardzo uciążliwa. - Ale chcemy też, by została zbudowana zgodnie z normami z końca XX wieku.
    Niestety, nie udało nam się uzyskać opinii wiceprezydenta Andrzeja Łosia na ten temat mimo, że staraliśmy się o to przez kilka dni.
 
 

Robert Gołaś

Przedruk za „Słowo Polskie” z dnia 27 maja 1999

Strona główna