Zgodność formy architektonicznej z funkcją
(Szczerość i nieszczerość w architekturze)
Czy można zaprojektować parking wielopoziomowy w
formie kościoła a kościół w formie parkingu wielopoziomowego?
Te dylematy i związane z nimi problemy nurtują społeczność
architektów a także całe świadome i interesujące się tymi problemami społeczeństwo.
Jednak niektórzy z architektów, chyba dla podkreślenia
swoich braków wątpliwości i zdecydowanych jednoznacznych rozstrzygnięć
w tej dziedzinie, nie mając tychże wątpliwości realizują te pomysły na
zasadzie przypuszczalnie takiej aby wywrzeć swoje piętna na otoczeniu.
Za wszelką cenę być oryginalnymi, nawet wbrew logice i etyce zawodowej.
Bo przecież od całych wieków kultura architektoniczna przestrzega pewnych
podstawowych zasad i reguł w zagospodarowaniu przestrzennym. Zasadą naczelną
przestrzeganą zawsze i wszędzie byla i jest obowiązująca harmonia z otoczeniem.
To jest podstawowa zasada, która jest dostępna w każdej poważniejszej publikacji.
Także szczerość w formie odzwierciedlającej funkcję. Zresztą w czasie studiów
architektonicznych czy urbanistycznych zawsze tej zasady uczono, powtarzano
przy każdej okazji. Tylko pysze niektórych twórców można przypisać nie
stosowanie się do tych powszechnie akceptowanych zasad. Pychę, że muszę
pokazać, że jestem lepszy od tych twórców, którzy projektowali przede mną.
Oryginalność nie na tym polega, ale na tym aby pokazać, że potrafię komponować
zgodnie z otoczeniem. Mogę zaimponować lepszymi proporcjami, lepiej rozwiązaną
funkcją, lepszym doborem materaiłów, lepszym ich zastosowaniem. nie znaczy
to, że muszę użyć najdroższych materiałów, jak to nagminnnie jest stosowane
np. przy przebudowach naszych banków. Najdroższe materiały i wyposażenie
są u nas powszechnie stosowane. Nawet bogatsze od nas kraje nie stosują
nagminnie najdroższych materiałów budowlanych. Szczególnie jest to rażące
ponieważ zazwyczaj dotyczy resortów i firm, które nic nie produkują, a
żyją ze społeczeństwa, jak np. banki, ZUS-y itp.
Jednym z takich obiektów, oprócz oczywiście innych
(o których będzie w następnych artykułach) jest parking wielopoziomowy
przy ul.Ofiar Oświęcimskich we Wrocławiu, przylegający bezpośrednio do
ulicy Kazimierza Wielkiego. Na wstępie trzeba podkreślić, że błędna jest
jego lokalizacja. Położony w Ośrodku Staromiejskim w odległości zaledwie
ok. 200 m (?!) od Rynku Starego Miasta będzie stwarzał w zabytkowym Ośrodku
Staromiejskim duże problemy komunikacyjne. Wbrew zasadom, które od ponad
pół wieku obowiązują w całym cywilizowanym świecie, że w obrębie centrów
śródmiejskich, a szczególnie zabytkowych nie dopuszcza się ruchu samochodowego.
Dojazdy są przebudowywane i realizowane przez komunikację o charakterze
zbiorowym. Zapewnia ona wielokrotnie większą przepustowość. Tu u nas we
Wrocławiu odwrotnie, wprowadza się właśnie w obręb Ośrodka Staromiejskiego
indywidualny ruch samochodowy.
Ponadto forma tego obiektu jest dla tego zabytkowego
rejonu zbyt pretensjonalna. Całość dopełniają wieżyczki imitujące obiekt
kultu religijnego. Czy niektórzy twórcy uznali, że nową religia, nowym
bogiem jest już oprócz pieniądza samochód? Dobrze byłoby aby twórcy takich
architektonicznych form projektowanych przez siebie obiektów zastanowili
się, czy projketowany przez nich obiekt kultu religijnego jak kościół,
bóżnica czy świątynia innych religii miałaby formę charakterystyczną dla
wielopoziomowych parkingów. Nie wiadomo z jakich powodów garaż wielopoziomowy
powinien - zdaniem niektórych twórców - wyróżniać się z otoczenia? Dotychczas
stosowano zasady, że podreślano specjalnie obiekty służące dużej części
społeczeństwa, ważne dla nich, jak np. ratusze, kościoły, ważne urzędy
administracyjne itp. Czyżby samochód osobowy, a szczególnie jego użytkownicy
powinni być specjalnie wyróżniani? Niektorym twórcom takich obiektów wydaje
się widocznie, że ludzie, którzy zajmują się działalnością związaną z biznesem
i pieniądzem powinni być wyróżniani w społeczeństwie. Kult pieniądza, widocznie
ich zdaniem powinien i w tej dziedzinie ich wyróżniać. Czyli parking, z
którego kożystają obecni "bożkowie" obecnych czasów musi być nie mniej
reprezentacyjny niż kościół czy bóżnica, lub inny obiekt kultu religijnego.
Co byśmy np. powiedzieli gdyby targowisko lub ubiekt użyteczności publicznej
przyjęły formę obiektu sakralnego. Czy obiekt służący kulturze mógłby wyglądać
jak dom schadzek lub piwiarnia, czy siedziba innych popularnych w krajach
o niskiej kulturze tzw. "mordowni"? Zanim zaczną projektować ludzie, których
jedynym celem jest za wszelką cenę wyróżnić się. Niech się wyróżnią, owszem,
ale w kierunku pozytywnym. Niech popracują nad udoskonaleniem funkcji obiektu
(obiektów, zespołów), lepiej "zgrają" z otoczeniem a nie wyróżnianiem swojej
chełpliwości.
Dlaczego na temat takich kontrowersji przestrzennych
nie prowadzi się dyskusji nawet w większym gronie architektów, lecz w zamkniętych
kółkach wzajemnych adoratorów i "kolesiów"?
Zaskakuje się nagle dziwnymi realizacjami, jak np.
na placu Dominikańskim (o którym będzie mowa w następnych publikacjach).
Tam zburzono istniejący hotel, ale zbudowano przeskalowany zespół nie na
jego miejscu ale bezpośrednio przy kościele.
Analizując te ostatnie realizacje, jak "Solpol",
parking wielopoziomowy przy ul.Kazimierza Wielkiego, plac Dominikański
można wysnuć wniosek, że chodzi o zdystansowanie brył kultu religijnego.
Czyli pewna forma ateizmu, walki z religią. Bo jeśli parking przybiera
formę zbliżoną do kościoła to przypuszczać należy, że o to chodzi. Także
zasłanianie rozrzeźbionych brył kościołów prowadzi do tych samych wniosków.
Czyli z tego wynika, że promotorami są siły chcące zniszczyć polską kulturę,
katolicyzm, żeby nie powiedzieć sprzyjają międzynarodowemu uniwersalizmowi.
Czy jest to także forma uzależniania Polski od struktur "rządu światowego"?
Zamiast dbać o rozwój naszego narodowego dziedzictwa,
niektórzy projektanci dążą do międzynarodowej "sztampy" kulturowej, aby
nie można było odróżnić czy znajdujemy się w Polsce, Francji czy USA. Dlazcego
np. Japończycy, mimo swoich ogromnych postępów projektują - szcególnie
obiekty znaczące - w swoim narodowym stylu? Podobnie Finowie, Szwedzi czy
Norwegowie. Czy ci twórcy dążą do tego abyśmy koniecznie zostali jak najszybciej
nową kolonią? Takie podejście do zagadnień krajobrazów naszego kraju sprzyja
oczywiście różnego rodzaju uniformistom, ateistom, masonom i innym mniejszościowym
odłamom nie naszego społeczeństwa. Bo nasze społeczeństwo mimo usiłnych
starań przerónych propagandystów w celu umiędzynarodowienia naszego kraju
jest oporne. Wiele kataklizmów go uodporniło na takie "brudne" manipulacje
"reforamtorów" od "siedmiu boleści". Wiadomo, że religia spaja społeczeństwo,
dlatego manipulatorzy uderzają w te elementy naszego narodowego ducha,
aby liberalne neopogaństwo w formach architektonicznych i ich lokalizacjach
w Polsce mogło się przyjąć. Niektórym twórcom wydaje się, że dzieło architektoniczne
można porównać z twórczością plastyczną, muzyczną czy scenograficzną i
uważają, że muszą za wszelką cenę być oryginalni, nawet w błędach i nie
przestrzeganiu zasad etyki zawodowej. Przekonają się za jakiś czas, że
ich dzieła w odróżnieniu np. od "Kameleona" Mendelsoha będzie straszyć
swoimi "chorągiewkami" czy innymi elementami scenograficznymi.
Są we Wrocławiu zrealizowane obiekty czy zespoły
na bardzo wysokim poziomie architektonicznym czy urbanistycznym, ale w
nich nie stosowano jakichś form scenograficzno-propagandowych. Odzwierciedlają
szczerze formę zgodną z treścią i funkcją obiektu. Np. zrealizowane osiedla
na terenie ogródków działkowych przy ul.Kard.Wyszyńskiego, w pobliżu Mostu
Warszawskiego ma charakter rzeczywiście utrzymanego w dobrym stylu osiedla.
Także np. dwa nowo realizowane budynki położone przy ul.Boya-Żeleńskiego,ul.Berenta
utrzymane są w stylu spokojnych scharmonizowanych z sąsiednią zabudową
i krajobrazem otoczenia.
Także wiele budynków nowoznoszsonych we Wrocławiu
cechuje harmonijna, dobrze skomponowana z otoczeniem architektura. Że wymienię
zespół budynków położonych przy ul.Wybrzeże Wyspiańskiego w sąsiedztwie
Mostu Grunwaldzkiego, a głównie w pobliżu Kliniki Chorób Dziecięcych przy
ul.Wrońskiego. Także zespół budynków mieszkalnych usytuowanych przy ul.Kasprowicza,
róg Zawalnej i ul.Bończyka. Także zespół mieszkalny położony w rejonie
ul.Nowowiejskiej-Jedności Narodowej. W odróżnieniu od tych pozytywnych
przykładów, nowy budynek mieszkalny usytuowany przy ulicy Wybrzeże Wyspiańskiego
nieopodal Mostu Zwierzynieckiego ma wystrój wybijający się z otoczenia
sąsiednich sekcji mieszkalnych. Niestety wybija się nie w sensie pozytywnym,
ale raczej negatywnym. Wyróżnia się z otoczenia nie tylko w formach architektonicznych,
wystroju, ale także w zastosowanej kolorystyce. Autor taże tego obiektu
chciał koniecznie się wyróżnić z otoczenia oryginalnością swoiście pojętą.
nie lepszą funkcją i formą, ale znowu scenograficznymi chwytami. Zastanawiam
się nad tym czy ci twórcy kontrowersyjnych form z kolei nie zastanawiają
się nad tym, ze te chwyty scenograficzne, różne wątpliwej zazwyczaj, krótkotrwałe
ozdoby będą według nich trwałe, jak cały budynek. Czy ich estetyka przetrwa
nawet krótszy okres? Podkreślam, jeszcze po raz kolejny, że architektura
to sztuka użytkowa a nie tymczasowa jak plastyka, muzyka, film czy poezja,
którę można zmienić lub po prostu nie oglądać. Należy zawsze o tym pamiętać.
Strona główna