Tyniec |
Dedykacja Pamięci Profesora Zbigniewa Kupca autor |
Od Wydawcy Założycielem Fundacji jest Anna Walentynowicz, OPACTWO BENEDYKTYNÓW W TYÑCU Pięćset lat temu Długosz o Tyńcu pisał, że to prawdziwy „klejnot ojczysty”. Myśl ucieka jeszcze dalej aż do czasu gdy Tyniec oznaczał ufortyfikowane wzgórze nad przeprawą nad Wisłą: tysiąc lat temu! Z trudem odnajdujemy plac pod budowę, porośnięty dzikim agrestem. Architekturę poprzedziło położenie kamienia pod węgły. Stało się to, jak u benedyktynów, uroczyście w 1044 roku. Już odtąd obserwujemy celowy wysiłek, aby zbudować opactwo – może nawet arcyopactwo – Panu Bogu na chwałę, ludziom na pożytek. Oto kościół i krużganek, oto mury, które zachowują znamiona jakiejś obronności, chociaż i opactwo – jak ongi Jeruzalem – jest obietnicą Pokoju. Święty Piotr, Apostoł i Patron opactwa na Tyńcu, pisał o żywych kamieniach. Architekta ciekawią te słowa: „wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia” (l P 2,5). Wykopaliska sprzed trzydziestu lat odsłoniły węgły kościoła w jego pierwotnym kształcie – w stylu romańskim. Archeologia święci tu triumfy, zwracając uwagę na zewnątrz i w głąb. Odgadujemy życie tu tętniące, bo liturgia benedyktynów odznaczała się śpiewem i wystawnym nabożeństwem jakby na pokaz. Architekturę stawiano Bogu, który jest Architektem i Widzem. Odpust na Tyńcu każe głosić Ewangelię: „ty jesteś Piotr czyli Skała i na tej Skale zbuduję Kościół mój” (Mt 16,18). Akuratnie tu spełnia się proroctwo: jest i skała, jest i budowla, przeglądająca się w wodach Wisły poniżej, u stóp wzniesienia. Mówiliśmy już o żywości kamieni, które czasem obrastają mchem, a czasem i wołają. Hanna Malewska, której grób mamy na tynieckim cmentarzu, napisała powieść o budowie kościoła pod tytułem „Kamienie wołać będą”. W Tyńcu kamienie – jak żywe – w postaci monumentalnej ogarnęły całe wzgórze, reprezentując odmienne style: romańszczyznę, gotyk albo barok. Odczytujemy z nich historię budowy, rozbudowy, zniszczeń i na koniec odbudowy w trudach i mozołach. Architektura jest swoistym zapisem, a czasem wspomaga go zapis inny, literacki. W odniesieniu do średniowiecznego Tyńca dokonał go Henryk Sienkiewicz w „Krzyżakach”. Istnieje też inna możliwość, a mianowicie zapis artystyczny. Tyniec od dawna fascynuje malarzy, dość wspomnieć o Janie Nepomucenie Głowackim. Obecnie doczekaliśmy się zapisu graficznego spod ręki profesora Ryszarda Natusiewicza. Kto wyrazi nasz entuzjazm? – Ukażemy tylko pożytki przypominając o jednej scenie z Nocy Listopadowej Wyspiańskiego. Rzecz dzieje się w mieszkaniu Lelewela, duży pokój, na stole lampa, przyrządy pisarskie, rytownicze, blachy i rylce, medale, monety. Lelewel bierze jedną z nich i mówi: „Bolesław – ale który? Napis i rycerz na koniku – z mieczem i tarczą. Gwiazda z boku. Wykopalisko. Przerysuję. Z rysunku łatwiej wymiarkuję”. Na pewno rysowanie służy sztuce czy też architekturze. Nas intryguje jego pomoc ułatwiająca zrozumienie. Zaczyna się więc od ukochania piękna i dobra w architekturze czy gdziekolwiek. Uważne spojrzenie naprowadza na przedmioty zasługujące na zainteresowanie. Następuje wybór, eliminacja bezwartościowości, zarazem opanowanie techniki dzięki „benedyktyńskiej iście cierpliwości”. Niechby Profesor uczył o rysunkach, a my teraz oglądamy jego tynieckie prace. Gdy już od pięćdziesięciu lat oglądam opactwo nasze ze wszystkich stron, ujemnych i dodatnich, ochota bierze by naśladować Lelewela: „Przerysuję. Z rysunku łatwiej wymiarkuję”. O. Paweł Sczaniecki OSB Spis ilustracji
|
Stan: nakład wyczerpany
ISBN: 83-86533-10-2
Rok: 1994
Pozycja wydawnicza:
Numer: 2
Typ: Teka
00 **01 04 ***07 ***09 **10 *11 ***12 **14 ***15 ***16 ***17 **19 ***20 **21 *****22 ***23 **24 ****25 ***26 ***27 **30 ***31 **36 **38 ***40 *42 *43 **44 **45 **46 **47 **48 **49 ***51 **53 *54 **55 ***57 ***58 ***59 ***60 ***61 **62 **63 **64 **65 **67 **69 ***