Teka 117 – Od średniowiecznego warsztatu budowlanego “strzechy” do współczesnej szkoły architektury

Od średniowiecznego warsztatu budowlanego “strzechy” do współczesnej szkoły architektury

Dedykacja

Pamięci Franka Tołoczki

CZÊŚÆ I

Zorganizowanie konferencji jest potrzebne, interesujące, dostarczy o­na zapewne wiele materiałów do przemyśleń i do dyskusji wobec postępującej ewolucji poglądów na temat kształcenia studentów.

Świat starożytny i antyczny dostarczył nam wiele przykładów znakomitych dzieł, znamy już architektów-budowniczych piramid i świątyń egipskich ( około 2700 lat pne. )*, z Bliskiego Wschodu, Grecji, Rzymu, Bizancjum, średniowiecza i oczywiście późniejszych okresów. Zatem nazwiska autorów i ich dzieła przetrwały do czasów współczesnych, natomiast gdzie ich autorzy zdobywali wiedzę? Czy w budynkach, w szkołach czy też praktykując na budowach? Wzornik Villarda de Honnecourta (1230) jest świadectwem mistrza, który wędrował po Europie, budował, nauczał wg swego programu zapewne na swoich budowach. Jego wzornik-szkicownik ze studialnych podróży zawiera 325 rysunków wykonanych piórkiem na pergaminowych kartach. Prace te znajdują się w Bibliotheque Nationale w Paryżu. Uważany jest ten wzornik za podręcznik dla członków warsztatu budowlanego. Wiemy, że w średniowieczu istniały wędrujące warsztaty budowlane-ekipy zajmujące się wznoszeniem budowli. Mistrzowie realizowali swoje zamysły i uczyli swoich następców, członków grupy zawodu budowlanego "in statu nascendi". Takim zapewne mistrzem był Villard d’Honnecourt. Te warsztaty można uznać za pierwowzór późniejszych szkół budowlanych a potem politechnik.

Praktyka i nauka budowlana poprzedzona była nauką rysunku u Mistrzów-Malarzy. Vasari w swych "¯ywotach" (XVI w.) pokazuje nam to doskonale. Te niejako prywatne szkoły rysunku można uznać za prototyp późniejszych szkół artystycznych-akademii, a warsztaty budowlane jak już stwierdziliśmy za pierwowzór późniejszych szkół budowlanych i politechnik.

Te szkoły-politechniki zmodernizowane do zmieniających się procesów nauczania są nadal przydatne do kształcenia studentów na przyszłych inżynierów-architektów.

Uświadamiamy sobie, że średniowieczni Mistrzowie i ich uczniowie w tych wędrujących warsztatach budowlanych zaprojektowali i zrealizowali znakomite dzieła – zamki, miasta, katedry-do dzisiaj podziwiane – obyło się zatem bez wielkich szkół, budynków itp. inwestycji zatem skromny, współczesny budynek uczelni może być nadal po programowej adaptacji z pożytkiem użytkowany.

Bauhaus Gropiusa wprowadzając nowe procesy nauczania w nowoprojektowanych i adaptowanych budynkach jest bardzo udanym przykładem jak nowe nauczanie odbywało się w nowej strukturze i to jest naszym zdaniem idealne rozwiązanie. Takich udanych przykładów w skali światowej jest niewiele.

Taka współczesna, adaptowana szkoła, w której student zdobywa przez kilka lat wiedzę musi stworzyć atmosferę domu rodzinnego – serdeczny kontakt z gronem nauczającym i z kolegami-koleżankami. Szkoła musi mu zabezpieczyć stałe miejsce do pracy, gdzie może kreślić, rysować, malować, mieć dostęp do komputera. Musi mieć swój segment szafkę na składowanie swojej garderoby, fartuchu itp. oraz na artykuły pomocne do prac jak arkusze brystolu, farby, kredki, flamastry, różne przybory kreślarskie jak linijki, ekierki itp. Winien zniknąć z krajobrazu naszego miasta i z tramwaju widok młodego człowieka obładowanego ogromnymi tekami, tubami, rulonami papieru itp. rekwizytami zmierzającego zapewne na uczelnię lub stamtąd wracającego.

Nasza współczesna cywilizacja europejska zwłaszcza techniczna wywodzi się z Bliskiego Wschodu i z rejonu Morza Śródziemnego. Wielcy Sokrates, Arystoteles, Pitagoras, Witruwiusz, Vasari i inni żądali wprowadzenia rysunku już w szkołach powszechnych, a równie wielcy malarze jak Apelles, Protogenes (IV pne.) i inni ćwiczyli się wiele lat w słynnych szkołach rysunku na Peloponezie w Sikionie.

Współcześni wybitni polscy architekci-wychowawcy-profesorowie twórcy jak Zbigniew Kupiec, Witold Korski, Witold Cęckiewicz i inni twierdzą (twierdzili), że umiejętność rysowania jest podstawową cechą przy wyborze kandydata na studia architektoniczne-zatem zalecenia wspomnianych mędrców o nauczaniu rysunku w szkołach powszechnych jest nadal aktualne.

Nasi rodacy jak Jan Kochanowski, Zamojscy, Sobiescy i inni uzupełniali swoje "uczenie się" na innych uniwersytetach lub wojażach i to przeważnie do krajów położonych nad Morzem Śródziemnym. Dlatego też już młodzi ludzie podczas studiowania, a koniecznie po ich zakończeniu winni "zaliczyć" tam dłuższy pobyt i to koniecznie ze szkicownikiem w ręku w myśl antycznej zasady "Nulla Dies Sine Linea”.

Taką ekskursję odbył wielki Le Corbusier na początku swej wielkiej drogi twórczej oraz Adolf Szyszko-Bohusz, Tadeusz Tołwiński, Tadeusz Wróbel, Bohdan Pniewski i inni.

Studentom w trakcie studiów lub po ich ukończeniu powinno się zorganizować miesięczną wycieczkę studialną w rejon Morza Śródziemnego z odpowiednio przygotowaną trasą i jej opisem wg wzorca z Miastoprojekt-Wrocław z wyprawy za Pireneje i na Sycylię w latach 1975,1978. Studentom zaś skupionym w Naukowym Kole Rysowników umożliwić dalsze doskonalenie warsztatu rysunkowego.

W nawiązaniu do powyższego przedstawiamy propozycję adaptacji Szkoły Powszechnej z Wrocławia z roku 1962 przy ul. Kuźniczej o szkieletowym układzie konstrukcyjnym na potrzeby Uniwersytetu Wrocławskiego, jako że jest w sąsiedztwie Ałma Mater. Rozbudowany obiekt byłby też korzystny dla potrzeb niezależne go Wydziału Architektury.

Szkieletowy układ zezwala na łączenie dawnych klas w większe pomieszczenia sale wykładowe rys. 37. Wewnątrz działki przewiduje się wzniesienie Auli i garażu samochodowego dla pracowników naukowych. Według propozycji urbanistycmej rozbudowany obiekt znajdowałby się przy ciągu pieszym od Uniwersytetu Wrocławskiego, przez ul. Kuźniczą, Rynek, ul. Świdnicką do dawnej Bramy Świdnickiej przy fosie miejskiej.

Program nauczania na Wydziale Architektury winien stać się tematem osobnym. W ramach dehumanizacji wydziałów Politechniki poprzez wprowadzenie komputerów, internetów itp. potrzebnych wynalazków do wspomagania życia studentom, chcielibyśmy aby dyplomy architektów tworzone przez komputery miały koniecznie perspektywy narysowane odręcznie l. z lotu ptaka, 2. z poziomu oka przechodnia, gdyż jak pisze Witruwiusz CI w. pne.) rysunkiem-szkicem architekt przedstawia swój zamysł. Skrajnie żądanie to, by w trakcie obrony dyplomu kandydat został sprowokowany do wykonania szkicu swego dzieła.

Marek Natusiewicz

Ryszard Natusiewicz

Franiszek Tołoczko

*-autorem piramidy Dżesera (ok. 2700 pne.. z ID dynastii) jest Imphotep, twórca kanonu świątyni egipskiej

CZÊŚÆ II

Architektura – potocznie: sztuka projektowania i kształtowania budowli: dyscyplina nauki i wiedzy organizująca i kształtująca wszelkie przestrzenie(a więc nie tylko budowle) w formach niezbędnych do zaspokojenia materialnych i duchowych potrzeb człowieka. W celu rozwiązania tych zagadnień powinna korzystać w szerokim zakresie z osiągnięć różnych nauk i dyscyplin technicznych.

Architektura jako umiejętność kształtowania przestrzeni występuje od czasów rozwoju naj dawniej szych cywilizacji oraz kultur i przez poszczególne epoki przechodzi do współczesności.

Szkoła – instytucja, której celem jest kształcenie młodzieży, jej budynek: jej uczestnicy uczniowie i pedagodzy związani ze sobą wspólnotą metody przedmiotu.

Jak jednak posiąść tę wielką wiedzę w dzisiejszych, jakże efemerycznych, czasach na początku XXI wieku? Czy szkoły i akademie artystyczne z jakimi mieliśmy do czynienia na przestrzeni poprzednich stuleci mają jeszcze sens jako miejsca, w których można nauczyć się być artystą?

Co różni, a co jednoczy dawne i dzisiejsze podejście do problemu kształcenia w szkołach artystycznych? Zapewne dawniej jak i obecnie nie uległ zmianie pogląd, że kształcenie młodego człowieka jest to doprowadzenie go do takiego punktu, od którego powinien być zdolny kontynuować poszukiwania o własnych siłach i na własny rachunek. Możemy więc powiedzieć, że cel pozostał ten sam, lecz środki prowadzące do niego są zmienne, bo świat się zmienia.

Jaka szkoła na dziś?

Jak nie zgubić tego, co najważniejsze w nauczaniu w tych nieustających i coraz szybszych przemianach, jakie zachodzą w intelektualnym i duchowym klimacie świata, w którym większość już utraciła bezpowrotnie kontakt z naturą, a reszta traci go z dnia na dzień? Jak więc w tym strumieniu i pędzie życia przedłużyć wpierw w sobie, a potem w uczniach ten świat dziecka, tę sztukę bycia pochłoniętą babkami z piasku i patykiem?

Szkoły i uczelnie mogą jawić się jako miejsca gdzie to możliwe, pod warunkiem, że lata szkolne będą przeprawą
przez morze pragnień na wyspę pereł, z którymi wychowanek zrobi potem co zechce. Bo wiedza cenna jest ponad wszystko, ale potem
dopiero następuje zrozumienie, że nigdy czasu nie stanie by całą ją posiąść. A każdy nowy adept sztuki dostanie na zakończenie parę koni skrzydlatych żeby mógł latać w obłokach.

Wszystko jednak zależy od tego jak się zachowamy w epoce chipów i jakie stanowisko zajmiemy wobec faktu, że moc komputerów podwaja się co 18 miesięcy (zgodnie z prawem Moora), wobec tego, że to żelazne prawo zmieniło i zmieni świat w ostatnim i przyszłym półwieczu. Droga jaką wybierzemy, kierunek w jakim pójdziemy, będzie determinował system nauczania i kształt jego miejsca. To pytania, już dziś spóźnione, ale generalne dla procesu przyszłego kształcenia i jego miejsca w uczelniach artystycznych. Dziś w świecie komputerów, kina DVD pojawiają się coraz lepsze i coraz wiarygodniejsze obrazki naszej rzeczywistości wytworzone przez coraz lepszą technologię. Serwują nam świat fikcyjny, iluzję przestrzeni, niczym nie doświadczoną, a zbudowaną szybko i technologicznie bez uprzedniego jej przeżycia i zbadania. Przestrzeń tak powstała w umysłach przedstawiających i odbierających jest li i wyłącznie iluzyjna, to znaczy udawana, złudna, nie poznana zanim przedstawiona. Tak wypracowana technologicznie jest płaska i szkodliwa, ale wygodna.

Takie przedstawianie przestrzeni może mieć tylko szkodliwy wpływ na percepcję przestrzeni przyszłego architekta. Tak więc wybór metody kształcenia właściwej percepcji przestrzeni przyszłego artysty, wydaje się sprawą pierwszą i najwyższej wagi, z której wszystko inne wynika. Jeżeli chcemy mieć w przyszłości architekta cyborga, inteligentną maszynkę do projektowania, który będzie działał li tylko poprzez programy, systemy i układy cybernetyczne, człowieka żyjącego i tworzącego w więzieniu swojej iluzji, a potem konsylia z udziałem cyborgów, to miejsce w którym się go wykształci nie jest istotne, jest wszędzie tam gdzie wychowanek jest ze swoim komputerem osobistym i chipem. Wszystko może się dziać już nie w przestrzeni budynku a w przestrzeni każdej, połączonej poprzez kontakt internetowy uczniów i nauczających. Wtedy budynki jakie by nie były nie sąjuż potrzebne i nie mają znaczenia. To już jest możliwe, wygodne ale złudne, że poprzez taką metodę uda nam się wytworzyć właściwą świadomość przestrzeni u przyszłych projektantów. Jeżeli natomiast wybierzemy inną metodę kształowania właściwej percepcji przestrzeni u przyszłego twórcy, jeżeli wybierzemy przeciwny do poprzedniego kierunek powstawania iluzji, nie poprzez technologię, a przez rysunek odręczny, rzeźbienie to powodujemy, że tak powstała iluzja przestrzeni zanim powstanie jest wpierw doświadczona, przeżyta, poznana, przechodzona okiem i dotykiem, spenetrowana przez przedstawiającego wzdłuż i wszerz. Dlatego od samego początku trzeba kształtować właściwy stosunek do doświadczenia przestrzeni u przyszłych artystów, głównie poprzez rysunek odręczny, rzeźbienie, wycieczki piesze (tak, architekci lubili chodzić, jak choćby niezapomniany świetny architekt-pedagog prof. Tadeusz Brzoza). Wtedy to właśnie, tylko mistrz nauczy ucznia jak na nowo wyśpiewać starą pieśń. Wtedy nauczanie metodą mistrz – uczeń, ma swoje miejsce wszędzie tam gdzie mistrz przebywa. Mistrz najczęściej przebywa w swojej pracowni i właśnie tam powinno odbywać się nauczanie. Taka wiedza będzie przedstawiana młodym adeptom w odniesieniu do pracy nauczającego, w innym przypadku przekazywana wiedza staje się fikcyjną, abstrakcyjną nie przystającą do życia, a nawet wręcz szkodliwą, ponieważ zamiast służyć i pomagać w wykonywaniu zawodu, przeszkadza. Będzie to zawsze wiedza o jednej rzeczy, połączona z niewiedzą innej rzeczy, znajomości szczegółu bez znajomości ogółu, znajomość formy bez znajomości treści. Zapomniano zupełnie, że poziom wiedzy zależny jest od praktyki tego który ją głosi. Mało kto zdaje sobie sprawę, że wiedza to jedno a rozumienie to całkiem coś innego. Sama wiedza nie daje zrozumienia, ani rozumienie nie rośnie poprzez wzrost wiedzy, tak jak obraz przestrzeni wygenerowany szybko i technologicznie nie spowoduje zrozumienia przestrzeni, którą przedstawia. Rozumienie rośnie tylko przez kontakt z osobą praktykującą, jaki jej poziom praktyki taki poziom rozumienia u uczącego się, zrozumiałe więc, że musi to być poziom mistrzowski. Widać niestety często, że forma budynków, którą oferowała nam przeszłość stoi często w sprzeczności do treści funkcjonujących w nich dzisiaj tj. struktury nauczania. Weszliśmy w XXI wiek z całym dobrodziejstwem niewątpliwych sukcesów, ale też ogromnych słabości występujących w naszym polskim systemie edukacji. System edukacji nie może pozostać w jaskrawej dysproporcji do zagrożeń i do potrzeb obecnych i nadchodzących czasów. Trzeba ciągle zmieniać, budować nową bardziej adekwatną strukturę edukacyjną. Nasz system szkolnictwa wyższego opiera się jeszcze na chorej, biurokratycznej doktrynie pedagogicznej, wg której jakość kształcenia mierzy się jeszcze ilością godzin dydaktycznych odbywanych na uczelniach przez studentów. Zbyt duże oddziaływanie sił konserwatywnych przeforsowało też wadliwy czasem system awansu kadr naukowych. Dopiero osłabienie tych wpływów, pozwoli na zastosowanie nowego paradygmatu nauczania polegającego na jego otwartości, na zwiększeniu operatywności nauczania przez formę i miejsce nauczania. Wtedy możliwe będzie zastosowanie obu systemów, ale już we właściwych proporcjach wynikających z przyjętego nowego paradygmatu nauczania. Dopiero wtedy, forma budynku może być i będzie zaczerpnięta bezpośrednio z kontekstu funkcji. Jak w Bauhausie założonym w 1919 r. w Weimarze przez Waltera Gropiusa, którego celem było przeciwdziałanie utracie zalet twórczości rzemieślniczej przez produkcję masową. Zakres możliwości technicznych, do przeistaczania starych miejsc nauczania w nowe, jest przecież coraz większy. Miejsca nauczania niech nie będą anonimowe, lecz niech odzwierciedlają procesy tam zachodzące, jak sama nazwa BAUHAUS – "DOM BUDOWY”, która jak pozwolę sobie przypomnieć właśnie w tym miejscu, powstała z odwrócenia wyrazu HAUSBAU "BUDOWA DOMU”.

Uczelnie i szkoły artystyczne nadal jednak są potrzebne chociażby po to, aby odpowiednio wcześnie wykryć talenty i je podtrzymać (tylko 3 – 5% zdolnym w każdym młodym pokoleniu nic nie jest w stanie zagrozić).

Marek Natusiewicz

Ryszard Natusiewicz

Franiszek Tołoczko

Spis treści i rysunków

Donate d’Angelo Bramante (1444-1514) Rzym, Watykan, Dziedziniec Belwederski, plan i elewacja

Wrocław, ul. Prusa 53-55 Wydział Architektury Politechniki Wrocławskiej

  • 1-8. Tekst autorski
  • 8. Bizony z Altamiry i relief lwa świątynia Amona, Karnak, XVIII dynastia ok. 1500 p.n.e.
  • 9. Triada Mykerinosa, Kair, IV dynastia około 2500 p.n.e.
  • 10-13. Villard de Honnecourt, wzornik (1230-1235)
  • 14,15. Krzysztofi Marcin N. studium głów 2004
  • 16. Albrecht Dürer (1471-1528), studium głowy 1507
  • 17,18. Rafael (1483-1520), studia aktu i Madonny ze szczygłem (1505)
  • 19. Peter Paul Rubens (1577-1640), szkoła Rubensa, studia głów
  • 20. Leonardo da Vinci (1452-1519), studium architektury obronnej
  • 21. Albrecht Dürer (1471-1528), brama miejska w Antwerpii (1520)
  • 22. Piero delia Francesca (1420-1482), perspektywa miasta idealnego,
  • 23. Leonardo da Vinci (1452-1519) lub Piero delia Francesca (1420-1482), wazon
  • 24. Michał Anioł Buonarroti (1475-1564), szkic do projektu fasady kościoła S. Lorenzo we Florencji, (1516)
  • 25. Felix Candela, projekt katedry dla miasta Tabasco (Meksyk), (1960)
  • 26. Nicolas Poussin (1594-1665), pejzaż z zalewem (ok. 1660)
  • 27. Albrecht Dürer (1471-1528),domy i młyny na rzece (1496)
  • 28. Filippo Brunelleschi (1377-1446), studium perspektywiczne baptysterium florenckiego
  • 29,30. Studium rysunkowe i projekt odbudowy zespołu OO. Bernardynów we Wrocławiu na Muzeum Architektury (1962)
  • 31-34. Obserwatorium w Karkonoszach na Śnieżce, widok, rzut, perspektywy, Witold Lipiński z zespołem (1959-1964)
  • 35,36. Wrocław, szkic terenowy do projektu szkoły powszechnej przy ul. Kuźniczej i projekt (1961-1962)
  • 37. Szkoła powszechna przy ul. Kuźniczej, piętro typowe, klasy i adaptacja klas na sale wykładowe 1,2
  • 38,39. Szkoła powszechna przy ul. Kuźniczej szkieletowy układ konstrukcyjny i aksonometria (1961)
  • 40,41. Projekt Szkoły powszechnej, perspektywy (1961)
  • 42,43. Szkoła powszechna przy ul. Kuźniczej, rozbudowa, I i II etap (2004)
  • 44. Szkoła powszechna, foto, stan z
    roku 1965
  • 45. Projekt rozbudowy szkoły, perspektywa (2004)
  • 46. Szkoła powszechna
    przy ul. Kuźniczej, sytuacja, projekt rozbudowy (2004)
  • 47,48. Wrocław, Rynek-Ratusz 23-27, Dom Związków Twórczych, I nagroda w konkursie SARP, perspektywy (1954)
  • 49,50. Wrocław, ul. Świdnicka, pasaż ruchu pieszego – projekt, perspektywy (2003), autorzy Marek i Ryszard Natusiewiczowie

I i IV strona okładki: Villard de Honnecourt, wzornik (1230-1235)

II strona okładki: Leonardo da Vinci (1452-1519), studium architektury sakralnej

III strona okładki: Antonio Filarete (1400-1469), projekt katedry dla miasta Bergamo

Stan: przygotowana do druku
ISBN: makieta publikacji

Rok: ??
Pozycja wydawnicza: bez numeru
Numer: 117
Typ: Teka